"Jak długo będę cię kochać?"
Siedziałem na kanapie z listem w dłoniach. Cały czas zastanawiałem, od kogo jest ten list. Byłem jednak świadomy, że dopóki go nie otworzę nie dowiem się tego. Otworzyłem delikatnie koperte i wyjąłem z niej białą kartkę. Rozłożyłem ją. Ktoś, kto napisał ten list miał bardzo ładne pismo. Nie mogłem powstrzymać się od przeczytania go.
"Hej, Harry
To chyba zbyt wesołe powitanie, zważywszy na to co zrobiłam. Zresztą nawet nie wiesz, kto to pisze. To ja Penny. Pewnie się nie spodziewałeś listu ode mnie, prawda? Nie dziwię ci się. Nikt by się go nie spodziewał. Zwłaszcza, że jeszcze wczoraj zerwałam z tobą kontakt. Jeszcze jedną ciekawą rzeczą jest to, jak szybko dotarł do ciebie ten list, nieprawdaż? To jest wręcz dziecinnie proste, ale może nie dla wszystkich. Napisałam go wcześniej. Wiedziałam o wszystkim, a uwierz mi dużo o tym myślałam.
Nie chciałam cię zostawiać. To było dla mnie naprawdę trudne. Nie myśl sobie, że zrobiłam to ot tak z wielkim uśmiechem na ustach. Nie, nic z tych rzeczy. Z trudem pisałam słowo "żegnaj". To chyba naturalne, iż nie chce zostawiać się osoby, którą się kocha.
Tak właśnie kocham cię. To nie było tak, iż napisałam te słowa tylko po to, żeby ulżyć twojemu cierpieniu i nie zerwałam z tobą kontanktu tylko przez to. Miałam swoje powody, ale o tym innym razem i w innym liście. Razem dostaniesz ich aż siedem. Każdy pisany od serca i ze łzami w oczach. Żadnego nie pisało mi się miło, a ten postanowiłam napisać jako ostatni, mimo że dojdzie, jako pierwszy.
Kochałam cię i czuję, iż kochałam cię od dnia, w którym po raz pierwszy napisałeś mi "hej", od naszej pierwszej rozmowy. Nie docierało chyba to po prostu do mnie. Dopiero, kiedy Brian kazał mi wszystko przemyśleć uświadomiłam to sobie. Nie wiem, jak było z tobą, ale ze mną było właśnie tak. To wiele wyjaśnia, prawda? Chociażby moją zazdrość. Pamiętasz, jak poszedłeś na imprezę i napisałeś, że musisz sobie znaleźć dziewczyne. Ja pamiętam to bardzo dobrze.
Twoją zazdrość o Pinky Pie też pamiętam. Nie martw się. To było nawet śmieszne muszę ci powiedzieć. W końcu chłopak nie często jest zazdrosny o kucyka. Małego, różowego kucyka z masą różowych loków na głowie. Postać z bajki dla dzieci, której w dodatku nie znałeś. Teraz śmieje się z tego, mimo że wtedy chciało mi się płakać. Tęskniłam za tobą i bałam się, że Cię straciłam. Chociaż w sumie to się stało. A to wszystko przeze mnie. Żałuję tego, ale nie mam na to żadnego wpływu. Naprawdę wytłumaczę ci to, ale w ostatnim liście. Na razie chcę się skupić na innych rzeczach. Może i ważniejszych.
Miłość jest trudna, jest nieuleczalną chorobą, która niszczy powoli człowieka dając mu jednocześnie szczęście. Nie wiem, czy dzięki niej się uśmiecham, ale kiedyś tak było. Jak na razie miłość mnie jedynie niszczy. Tęsknię. Tęsknię za rozmowami z tobą i za tym, jak potrafiłeś mnie rozśmieszyć. Tylko ty jedyny potrafiłeś mnie w stu procentach. Jedyny wiedziałeś, jak mnie pocieszyć.
Napisałabym coś więcej, ale nie dam już rady. Przez łzy wszystkie litery mi się rozmazują. Jeszcze raz przepraszam Cię za wszystko. Kocham cię i nigdy nie zapomnę.
Penny"
Nie tylko jej rozmazywały się litery. Mi także. Płakałem, jak jeszcze nigdy. Nie spodziewałem się listy od niej, a tym bardziej listu, który zawierałby aż tyle uczuć. Nigdy nie byłbym w stanie, iż powiedziała, że mnie kocha tylko po to, żeby zaoszczędzić mi cierpienia. Znałem ją zbyt dobrze, żeby mogło mi to przyjść do głowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz